Korespondent opowiada o czytelniku, który żąda, żąda coraz więcej, i dziennikarzu, który to żądanie zaspokaja, a czasem (jak często?) kreuje. O wymiarze tego zaspokojenia, uległości i niezależności wobec czytelnika, o nienasyceniu jednego i drugiego. A także o zwyczajnym obowiązku zawodowym, ambicji i niemożliwości.
Stan - przy zamkniętej książce widać żółte plamy, na brzegach |